Każde dziecko wie, że w codziennym jadłospisie powinny znaleźć się owoce i warzywa, ale dzieci na pewno nie wiedzą, że niektórzy ludzie stają się frutarianami. Wykluczają więc ze swojej diety wszystko oprócz owoców. Jakie ma to konsekwencje dla naszego zdrowia? A może właśnie frutarianizm jest kierunkiem, w którym powinniśmy podążać?
Frutariaznim to odmiana wegetarianizmu. Jednak w odróżnieniu od tradycyjnie pojmowanej diety wegetariańskiej frutarianizm przyjmuje jedynie takie produkty, których zerwanie nie doprowadziło do śmierci całej rośliny.
Co jedzą frutarianie?
Skoro dieta frutarian opiera się tylko i wyłącznie na owocach to, co jest podstawą przygotowywanych przez nich posiłków? Są to przede wszystkim orzechy, nasiona i oczywiście owoce. Jednak wszystkie wymienione przeze mnie produkty nie są poddawane obróbce termicznej. Dieta frutariańska, czy też fruktariańska to bardzo restrykcyjna dieta. Frutarianie wykluczają bowiem ze swojego jadłospisu nie tylko produkty mięsne, pochodzenia zwierzęcego ale również warzywa. A co z warzywami, które uważane są za owoce np. pomidor? Frutarianie spożywają je także, ponieważ botanicznie są zaklasyfikowane jako owoce. Żaden jednak produkt nie jest gotowany, smażony czy pieczony. Tak jak robią to osoby, które są witarianami.
.
Na czym opiera się dieta frutarian?
Dieta oparta jest na owocach, ale jeśli uważacie, że jest nudna i monotonna to frutarianie udowadniają, że wcale tak nie jest. Wśród owoców możemy bowiem odnaleźć różne smaki jak np. kwaśny – zawarty w kiwi, ananasach czy innych cytrusach, słodki – banany, papaje, winogrona. Mamy również smak średniokwaśny i do tej grupy zaliczamy wiśnie, mango czy brzoskwinie. Na drugim biegunie mamy produkty niesłodkie (powszechnie uważane za warzywa, botanicznie jednak do owoców) – ogórek, pomidor czy bakłażan. Ponadto frutarianie spożywają owoce oleiste takie jak orzechy kokosowe czy awokado, ale także suszone owoce. Jak już wcześniej wspominałam frutarianie to grupa, która w bardzo restrykcyjny sposób przestrzega diety. Dowodem na to może być fakt, że spożywają oni tylko owoce, których zerwanie nie uśmierca rośliny. Najbardziej ortodoksyjni z nich jedzą tylko te, które spadły na ziemię. Owoce powinno spożywać się w małych porcjach co 2-3 godziny oraz uzupełniać płyny w postaci wody czy koktajli.
.
Wady i zalety diety
Skoro owoce i warzywa zawierają tyle witamin i składników mineralnych dlaczego frutarianie mają często problemy ze zdrowiem? Po pierwsze lekarze podkreślają, że tego typu diety, nazywane monodietami dobrze wpływają na organizm jeżeli trwają przez krótki okres czasu. Organizm jest oczyszczony z toksyn, a ponadto zrzuca się zbędne kilogramy. Jednak na dłuższą metę taka dieta nie jest korzystna dla zdrowia. Dostarczając organizmowi niezbędne minerały i witaminy, unikamy takich składników jak białko, wapń, żelazo czy witaminę B12, której niedobór może prowadzić do anemii. Co więcej, owoce dostarczają organizmowi bardzo duże ilości cukru, a to może prowadzić do wahania jego poziomu we krwi.
Jeżeli jednak decydujemy się na zmianę diety lekarze przestrzegają, że nie należy robić tego gwałtownie. Jeśli przez całe życie jemy pełnowartościowe posiłki, inną dietę, a zwłaszcza tak restrykcyjną jak frutariańska należy wprowadzać bardzo powoli, stopniowo i z rozmysłem. Taka dieta polecana jest osobom zdrowym, a nie powinny jej stosować nastolatki, kobiety w ciąży czy osoby starsze.
Mirabelka – właściwości, historia i zastosowania
Mirabelka, a właściwie śliwa mirabelka, jest jedną z odmian śliwy domowej. Rośnie w całej Polsce i to również dziko. Niedaleko miejsca, gdzie mieszkam w Poznaniu, jest cały dziki „sad” mirabelek. To właśnie Europa jest ojczyzną naszej bohaterki, a szczególną popularność mirabelka zdobyła we Francji i Niemczech. Jej owoce są słodkie w smaku i posiadają swój specyficzny aromat. Jest bogata we fruktozę, glukozę oraz sacharozę. Znajdziemy w niej również witaminę C, prowitaminę A, pektyny oraz garbniki. Jakie jeszcze tajemnice kryje w sobie pospolita mirabelka?
Jak się okazuje, nasza bohaterka, jest również wyznacznikiem kondycji państwa. Dopóki nie trzeba jej jeść, zagryzając szczawiem, nie jest jeszcze tak źle.
Jak już wspomniałam mirabela jest śliwką, a te z reguły kojarzą nam się z o wiele większymi owocami. Nic bardziej mylnego. Najbliższą krewniaczką naszej bohaterki jest śliwa wiśniowa, która choć nie nadaje się do uprawy (ponoć jej owoce są małe, twarde i kwaśne), to odgrywa olbrzymią rolę w sadownictwie i ogrodnictwie. Jej zadaniem jest przygotowanie gleby dla „szlachetnych” odmian śliwy, czyli tych, które z ochotą zjadamy. To właśnie z niej wywodzi się mirabelka oraz jej siostra, ałycza. O węgierkach nie wspominając…
W języku potocznym wszystkie trzy krewniaczki, ałyczę, mirabelę i śliwę wiśniową, określa się mianem mirabelek. To pomyłka. Co ciekawe mirabelka jest przysmakiem Lotaryngii. Ta historyczna kraina we Francji, dzielnica wydzielona Lotarowi, po śmierci Ludwika I Pobożnego w 840 roku, słynie na cały świat z uprawy i przetworów mirabelkowych: win, konfitur, dżemów itd. To właśnie tutaj, po raz pierwszy w Europie, rozpoczęto „masową” uprawę owocu, który z czasem stał się jedną z wizytówek regionu. Tradycja ta sięga XIV!
.
Mirabelka – właściwości
Mirabelka jest źródłem witamin C, A, E, K i B6. Zawiera również wapń, potas, żelazo, fosfor, magnez, polifenole oraz błonnik. Wszystkie te dobroczynne dla organizmu substancje zawierają zarówno świeże, jak i suszone owoce. Podobnie jest ze wszystkimi śliwkami.
Nasza bohaterka poprawia również pracę jelit i przeciwdziała zaparciom. Usuwa z organizmu zbędny tłuszcz i pomaga pozbyć się złego cholesterolu. Mirabelka ma silnie działanie antyoksydacyjne, a zatem wymiata wolne rodniki, które są odpowiedzialne za powstawanie i rozwój nowotworów. Warto pamiętać, że mirabelka rosnąca przy uczęszczanej drodze może zawierać metale ciężkie i wtedy za bardzo nam nie pomoże. Trzeba szukać takich owoców, które rosły w sadzie a ich jakość jest gwarantowana.
Mirabelki chronią również jelito grube przed rakiem. By to osiągnąć wystarczy jeść zaledwie kilka owoców dziennie. W dodatku, taka „mirabelkowa dieta” chroni organizm przed miażdżycą.
Nasza bohaterka poprawi również nasz humor, pomoże odpowiednio wyregulować ciśnienie krwi oraz korzystnie wpłynie na nasz układ nerwowy.
Nie zapominajmy również o tym, że mirabelka, podobnie jak wszystkie śliwki, świetnie wpłynie na naszą urodę. Jeśli masz problem z pękającymi naczynkami krwionośnymi, to czas rozejrzeć się za naszą bohaterką. Zawarta w niej witamina K wspiera procesy krzepnięcia krwi, a witamina C uszczelnia same naczynka. Warto spróbować.
Na koniec dodam jeszcze, że zawarte w mirabeli antyoksydanty pozwolą Ci pozostać dłużej młodą. Dzięki nim proces starzenia skóry zostanie opóźniony, przez co nie będziesz musiała się już bać zmarszczek. Przynajmniej, nie tak mocno jak przed spożywaniem naszej bohaterki. Dlatego mirabelka jest składnikiem wielu kremów przeciwzmarszczkowych. Wystarczy zapytać w aptece.
.
Mirabelka – zastosowania
Z mirabelki robi się wszelkiej maści kompoty, marmolady, galaretki, konfitury i dżemy. Można je również, co oczywiste, spożywać surowe. O zastosowaniach kosmetycznych pisałam już wyżej.
Postanowiłam podać poniżej przepis na nalewkę z mirabelek. Stosuje się ją, poza celami rozrywkowymi, do walki z bólem gardła oraz silnym kaszlem. Przepis poniżej!
.
Składniki
- Mirabelki – 1kg
- Cukier – 1kg
- Goździki
- Woda – 0,25l
- Spirytus – 0,5l
- Wódka – 0,5l
.
Sposób przygotowania
Zaczynamy od umycia owoców i pozbycia się pestek. Wsypujemy je do słoja, wraz z goździkami (ilość zależy od tego czy lubimy ich aromat, czy nie), zasypujemy cukrem i czekamy tydzień. Warto co jakiś czas wstrząsnąć słojem. Teraz czas na dolanie wódki oraz spirytusu. Następnie czekamy miesiąc, aż całość się przegryzie.
Teraz czas na odlewy. Filtrujemy i zlewamy nalewkę a owoce ponownie zalewamy wódką. Po upływie miesiąca powtarzamy tę czynność. Same owoce możemy jeszcze użyć w naszej kuchni – na przykład jako dodatek do ciast.
Oba płyny, ten z pierwszego i ten z drugiego zlewu, łączymy ze sobą i mamy gotową nalewkę mirabelkową. Odstawiamy w ciemne i zimne miejsce (raczej nie do lodówki, tylko do piwnicy lub komórki). Czekamy trzy miesiące i napój jest gotowy!
Pigwowiec wspaniałyJ
Tak w zasadzie to pierwszy raz robię coś z pigwowca. Smakowała nam kiedyś pigwówka i chciałam zrobić mężowi przyjemność. Owoc to twardy, ale dałam radę, rozdrobniłam i wrzuciłam do słoja, zasypałam niewielką ilością cukru, żeby tylko puściły sok, bo później dodam miód – nalewka bardzo zyskuje na smaku dzięki miodowi. Sok szybko się uwolnił, na drugi dzień otworzyłam słoik i niezmiernie zaskoczył mnie śliczny, miodowo-jabłkowy zapach. Mogłabym spędzić dzień w chmurze ich woni. To niesamowite, że owoc może tak pięknie pachnieć. Teraz żal mi pigwowca na nalewkę, ale słowo się rzekło. Pojadę jeszcze raz na mój „targ” i kupię ponownie owoców.
.
Przepis na nalewkę z pigwowca
Obieram 2 kg pigwowca – później się doczytałam, że można nie obierać, bo najwięcej aromatu jest w skórce. Po obraniu, usunięciu pestek zostaje mi około 1 kg owoców. Zasypuję je 2/3 szklanki cukru, mieszam, ustawiam koło kaloryfera. Jak owoce puszczą sok, a cukier się rozpuści (2-3 dni) dolewam do słoja 1/2 litra spirytusu i 1/2 szklanki miodu ( wcześniej ogrzany w kąpieli wodnej) rozpuszczony w 1/3 szklanki wody. Codziennie wszystko mieszam, raczej wstrząsam. Po 2-3 tygodniach można zlać do butelek przez filtr do kawy. Powinno postać jeszcze z pół roku. Jak może oczywiście.
Nalewka z pigwowca oprócz tego, że ma niepowtarzalny smak i zapach jest też lecznicza – możemy ją zastosować np po przejedzeniu, a susz z pigwowca przy przeziębieniu.
Z pestek pigwowca też można zrobić aromatyczną naleweczkę i wykorzystywać ją później jako dodatek do ciast (zawiera amigdalinę, pachnie migdałami). Wystarczy uzbieraną ilość pestek zalać taką samą ilością spirytusu i dolać trochę płynnego miodu, wymieszać. Pestki zawierają amigdalinę, która jest oczywiście niewskazana, ale w takich ilościach na pewno nie zaszkodzi.
Owoce pigwowca warto też pokroić w plastry i przesmażyć przez chwilę (5 minut) z miodem. Gorące przełożyć do słoików, zakręcić – oto nasza cytryna na zimę do herbaty. A dla tych, którzy lubią rum – zalać rumem i mamy rumowy dodatek do herbaty na zimowe wieczory. Silnie rozgrzewająca herbata pomoże uniknąć przeziębienia.
.
O pigwowcu
To nie to samo, co pigwa, pigwowiec ma inny kształt i skład. Owoce są żółte i przypominają jabłka. Nie nadają się do spożycia w stanie surowym, są zbyt twarde, ale za to doskonałe do przetwarzania i to z kilku powodów:
- silnie aromatyczne, dodatkową zaletą jest to, że ich aromat jest trwały
- mają sporą zawartość wit C – do 90 mg/100 g owoców – więcej ma tylko dzika róża, rokitnik, czarna porzeczka
- wit C w pigwowcu jest trwała ze względu na dużą obecność bioflawonoidów
- pigwowce są źródłem magnezu, miedzi, cynku
- owoce można przechowywać przez kilkanaście dni bez strat na jędrności i smaku
- miąższ owoców po przekrojeniu nie zmienia barwy pod wpływem tlenu
Nadaje się do produkcji dżemów jako dodatek, gdyż podnosi walory smakowe i zawiera w sobie sporo pektyn, co wpływa na ścinanie się wyrobu. Dodatek pigwowca nie powinien przekraczać 40%, inaczej dżem, sok będzie zbyt kwaśny. Jeśli chcemy mieć produkt bardziej aromatyczny, nie usuwajmy skórki.
.
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz